poniedziałek, 28 października 2013

2- Ślub

Madoka siedziała na gorącym piasku. Patrzyła na wodę, ta była dziś dość spokojna. Żadnych sztormów ani nic podobnego. W wodzie bawił się Ginga i Kyoya. Ta dwójka wbrew pozorom była naj lepszymi przyjaciółmi no i oczywiście Masamune. Do meczu mieli jeszcze dwa tygodnie. Nagle dziewczyna usłyszała za sobą hałas. Gwałtownie się odwróciła. Za nią stał Tsubasa. Ubrany w czarne spodenki i tego samego koloru bluzkę.
- Madoka może pojedziesz ze mną na zakupy. Poradzisz mi????- Spytał cicho.
- J-j-jasne.- Powiedziała dziewczyna i wstała.
- Dobrze to ty idź się ubierz a ja pójdę do auta.- Wskazał głową na strój kąpielowy dziewczyny. Na twarz Madoki wpłynął wielki rumieniec. Tsubasa wydawał się tego nie zauważyć. Zaczął iść w stronę parkingu. Gdy tylko zniknął za drzewami Madoka zerwała się z miejsca i bardzo szybko pobiegła do domku. Ginga widząc to zaczął się śmiać.
Madoka wpadła do swojego pokoju. Stanęła przed szafą pełną ubrań. Po chwili namysłu wyjęła z niej całą białą białą sukienkę. Zmieniła stanik na taki bez ramiączek. Zrobiła szybki makijaż podkreślający jej piękne niebieskie oczy. Szybkim krokiem poszła do auta Tsubasy. W środku jak zawsze panował porządek. Madoka jechała tym samochodem tylko raz. I to z Gingą. Hagane się napił i zabrał Tsubasie auto. Madoka popatrzyła na Tsubase ten jak zawsze opanowany. Jego twarz nie okazywała żadnych uczuć. Tylko jego piękne oczy. Oczy mogące złamać jej serce na pół. W każdej chwili.  Tsubasa włączył radio. Przez całą drogę ani Madoka, ani właściciel pięknych oczu-.nie zamówił ani jednego słowa. Po około godzinie jazdy podjechali pod wielką galerię. Weszli do środka. Tam od razu poszli po ciuchy. Tsubasa kupić sobie pięć par spodni,.dziesięć bluzek, skarpetki kilka par. No i oczywiście boxerki. Madoka stwierdziła że Tsubasa w czarny garniturze i czarnej koszuli wygląda po prostu bosko.
- Chodź zjemy coś.- Powiedział Tsubasa łapiąc dziewczynę za nadgarstek. Już wcześniej zanieśli zakupy do samochodu. Tsubasa zaprowadził dziewczynę do jakiejś restauracji. Tam dziewczyna zamówiła sobie deser z lodów i mieszanki kilku soków. Za to Tsubasa zamówił sernik w czekoladzie. Madoka miała wrażenie że Tsubasa cały czas się na nią patrzy.
- Dlaczego nie masz chłopaka???- Spytał Tsubasa. Madoka opuściła głowę.
- Nie opłaca mi się go mieć. I tak już niedługo musiałabym z niego zrezygnować.- Wyznała.
- Dlaczego????.
- Cóż. Słyszałeś kiedyś o małżeństwach historycznych????- Nie patrzyła mu w oczy.
- Tak.
- No więc moi przodkowie już wybrali mi partnera. Może tu się zjawić w.każdej chwili i zmusić mnie do wszystkiego. Już teraz jestem jego własnością.- Popatrzyła przelotnie na Tsubase. Jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć.-  A po ślubie. Cóż. Wtedy moje ciało będzie jego. Dlatego nie szukam sobie nikogo. Wiesz co jest dziwne. To że w tym nie ma żadnych ograniczeń wiekowych. No i oczywiście że w noc poślubną musi być zapieczętowane małżeństwo. Nie ważne czy mam 13 lat tak jak teraz czy 7. To i tak musi się stać.- Dodała z szeptem.
Podczas powrotu do domu Madoka nic nie mówiła. Cały czas myślała o.swoim przyszłym mężu. O tym że według zasad, to sex polega na tym że on będzie sobie nią dogadzał sprawiając jej tym jak najwięcej bólu. Nawet gdyby nie chciał po prostu musi. Ogólnie cały związek polega na tym że kobieta robi to co mężczyzna chce. Nerwowo ważne co sobie zażyczy ona będzie musiała to zrobić.

                                                                       ****
Po powrocie do domu Madoka poszła do swojego pokoju. Tam umyła się i położyła się spać. Mniej więcej o godzinie 23:40 zadzwonił jej telefon. To była jej mama. Dziewczyna szybko odebrała.
- Tak mamo???- Spytała.
- Kochanie nie uwierzysz co się stało.- Usłyszała głos matki.
- Co???
- Odezwała się rodzina twojego przyszłego męża. Pojutrze jest twój ślub.- Ogłosiła pani Amano.- Przyjedź do domu.- Kobieta się rozłączyła. Madoka wstała z łóżka i zapaliła światło. Szybko zaczęła się pakować. W.domu nie była od 2 lat dlatego nie miała tam żadnych ciuchów. Między czasie zadzwoniła po taksówke. Po około godzinie od telefonu matki, dziewczyna była w drodze na dworzec. Bała się. Naprawdę bardzo się bała. Nie wiedziała czego może się spodziewałć. Przed jej oczami stanęła jej wizja grubego starego mężczyzny. Do tego totalnego zboczeńca. Z jej oczu poleciały łzy. Wiedziała że pewnie już nigdy nie zobaczy przyjaciół, Tsubasy. Ta perspektywa prawie ją zabiła. Dotarła na dworzec.

                                                                      ****
Madoka stała w pięknym ogrodzie. Ubrana była w złotą suknię. Na twarzy miała kaptur. Według zasad nie mogła widzieć twarzy przyszłego męża. Popatrzyła na krzesła na których siedzieli jej bliscy i bliscy jej przyszłego męża. Nagle obok niej, niewiadomo skąd pojawiała się postać w czarnej pelerynie z kapturem. Podszedł do nich kapłan.
- Złączcie swe dłonie.- Powiedział kapłan. Madoka popatrzyła na postać w czerni. Ta złapała ją brutalnie za rękę. Madoka stwierdziła że ręką mężczyzny jest bardzo ciepła. Mężczyzna wyglądał na kogoś dobrze zbudowanego. Był bardzo wysoki. Miał tak około 1.95. Podobnie jak Tsubasa. Madoka miała wrażenie że mężczyzna patrzy się na jej piersi. Wydała z siebie bardzo cichy jęk. Postać popatrzyła jej w oczy. Madoka prawie się przewróciła. Ten ktoś miał czerwone oczy. Taki wręcz szkarłat. Dosłownie jak krew. Kapłan zaczął odmawiać.jakieś modły. I nim Madoka się zorientowała już została mężatką. Gdy tylko to się stało postać zniknęła. Według tradycji Madoka miała czekać na niego w komnacie. W komnacie w której pozna prawdziwe oblicze męża. Służba zabrała ją do wielkiej łazienki. Tam dziewczyna wykąpała się w wodzie z jakimś płynem. Po kąpieli została ubrana w czrno-czerwony zestaw. Zrobiony z koronki. Był on bardzo delikatny i miły. Tylko że odsłaniał bardzo dużo. Na zestaw dziewczyna założyła szlafrok. Dominował na nim złoty. Narysowana była wiśnia w kolorze czerwoni. Po wielu zabiegach kosmetycznych dziewczyna, a właściwie dziewczynka. Bo mimo wszystko była nadal dzieckiem- Została.zaprowadzona do dużej sypialni. Tam kazano jej się położyć na łóżku i jak to ujęła jedna z kobieta. Czekać na ból. Gdy tylko kobiety wyszły Madoka wstała i podeszła do okna. Na dworze było już ciemno. W komnacie paliło się pełno świec..Dziewczyna zaczął myśleć o swojej przyszłości. Nagle poczuła czyjś dotyk na biodrach.
- Widzę że jesteś już gotowa.- Usłyszała za sobą. Gwałtownie się odwróciła i prawie upadła. Popatrzyła ze strachem na swojego męża. Męża który był...

BOŻE W KOŃCU TO SKOŃCZYŁAM. WIEM ŻE TRAGEDIA. JA PISAĆ NIE UMIEM. CHYBA RZUCĘ PISANIE. ALE TAK CAŁKOWICIE. CO O TYM MYŚLICIE???

czwartek, 24 października 2013

1- Pieczęć

Madoka Amano leżała na leżaku. Wokół niej było dużo piasku. A przed nią kilka metrów woda.
- Wreszcie wakacje.- Powiedziała cicho. Wokół niej panowała idealna cisza, przerywana hałasem noża. Dziewczyna ubrana była w niebieski strój kąpielowy. Na oczach miała duże różowe okulary. Nagle usłyszała za sobą hałas. Gwałtownie otworzyła oczy. I gdy tylko to zrobiła ktoś wylał na nią zimną wodę. Dziewczyna krzyknęła i zdjęła okulary. Popatrzyła na stojącego przed nią chłopaka. Miał on czarne włosy. Jego skóra była bardzo jasna. W oczach Madoki pojawiła się żądza zemsty.
- Osz ty.- Powiedziała i wylała na chłopaka swój napój z lodem. Chłopak popatrzył na nią z dziwną miną. Po chwili Madoka zaczęła przed nim uciekać.
- Nie uciekaj cukiereczku!!!- Krzyczał chłopak goniąc ją po plaży. Dziewczyna biegła dość szybko. Ale z racji że chłopak miał dłuższe nogi. Po chwili ją dogonił. Przewrócił ją na ziemię i położył się na niej. Zaczęli obracać się na piasku. Dziewczyna zaczęła się śmiać. W końcu jednak przestali. Dziewczyna wstała i popatrzyła na chłopaka.
- Wiesz ty co Kyoya. Zaczynam żałować że cię zaprosiłam.- Pokręciła głową i zaczął iść w kierunku swojego leżaka. Kyoya popatrzył na odchodzącą dziewczynę i zaczął się śmiać. Ta mała była przez śmieszna. Wstał i otrzepał swoje ciemno-zielone spodenki i ruszył w kierunku domku który leżał przy wejściu do lasu. Gdy tylko tam wszedł poczuł zapach gotowanych skarpet.
- Ginga gotuje obiad.- Powiedział do siebie. Zaczął iść w kierunku swojego pokoju gdy nagle zatrzymał się przed wiecznie zamkniętym drzwiami. Pokręcił głową i wszedł do swojego pokoju. Tam położył się na łóżko i zaczął oglądać mecz.

                                                                     ****
W tym samym czasie Tsubasa Otori siedział w swoim pokoju. W ręku trzymał medalion z godłem jego rodziny. Czyli wężem otaczającym ziemię. Nagle zaczął dzwonić jego telefon. Chłopak bardzo szybko odebrał.
- Słucham.- Powiedział szybko chłopak.
- Tsubasa musisz się szybko stawić w głównej siedzibie.- Powiedział ostry głos z słuchawki.
- Co się stało???
- Pieczęć się otworzyła.- Po tych słowach w oczach Tsubasy pojawił się strach i ból. Dobrze wiedział co to znaczy. Niby od dziecka widział że to się stanie. Ale mimo to, mimo wszystko to. To było złe, nie chciał tego. Zawsze otwarcie uważał to za coś złego. Ale jeżeli chciał zostać głową rodziny musiał to zrobić.
Szybko wstał i ubrał na siebie czarne spodnie i czarną koszulkę. Szybkim krokiem wyszedł z pokoju. Wziął ze sobą tylko kluczyki od samochodu telefon i tablet. Ginga dziwnie się na niego patrzył. Ale jemu to nie przeszkadzało. Przyzwyczaił się do tego że ludzie dziwnie się na niego patrzą. W samochodzie włączył sobie muzykę. Nie jechał szybko, ale też nie wolno. Wiedział że jeżeli pieczęć się otworzyła, to trzeba ją jak najszybciej przeczytać.
Droga do siedziby głównej rodziny Otori zajęła mu 8 godzin. Siedzibą był wielki dom w starym stylu. Właściwie był to wręcz zamek. Tsubasa dobrze pamiętał jak się tu wychowywał. Ród Otori zawsze żył w zgodzie z naturą i zwierzętami. Sam Tsubasa był tego idealnym dowodem. Wszystkie zwierzęta go kochały. A on kochał je. Wszedł do budynku i od razu poczuł zapach spalenizny.

                                                                      ****
Tsubasa klęczał przed wielkim paleniskiem. W palenisku palił się ogień. Płomienie dotykały metalowej kuli która wisiała nad nimi. Kula była pęknięta. Obok Tsubasy stał mężczyzna z czarnymi włosami. W ręku miał kawałek starego pergaminu. Tsubasa popatrzył mu w oczy. Ubrany był w czarną pelerynę. Mężczyzna popatrzył mu w oczy.
- Czy ty Tsubaso Otori jesteś gotów przejąć pieczę nad całą swoją rodziną???- Spytał mężczyzna.
- Jestem.- Powiedział Tsubasa.
- Czy jesteś gotów bronić jej honoru????
- Jestem.
- Czy jesteś gotów wypełnić wszystkie zasady jakie będą cię obejmować????
- Jestem.
- Czy jesteś gotów przejąć moc ostateczną. Moc która zmieni cię całkowicie. Czy jesteś gotów opiekować się wybranką przodków. Czy jesteś gotów zapewnić jej ochronę?????- Tsubasa zacisnął dłonie w pięść.
- Jestem.
- Potwierdź że jesteś świadom konsekwencii które staną się w wypadku złamania przez ciebie zasad ustalonych przez naszych przodków?????
- Jestem ich świadom.
- Powstań Tsubaso Otori. Władco.- Tsubasa wstał i włożył prawą rękę prosto w ogień...

                                                                       ****
Madoka siedziała w salonie. Oglądała jakiś film. W domu była sama. Ginga Kyoya i Masamune gdzieś poszli i mieli wrócić jutro. Ktoś wszedł do salonu. Madoka popatrzyła w kierunku drzwi. To był Tsubasa. Ale jakiś inny. Na jego twarzy malował się ból. Bardzo dużo bólu. Chłopak popatrzył jej w oczy. Madoka poczuła ukłucie w sercu. Tsubasa popatrzył na nią z czystą nienawiścią. A jej, jej naprawdę na nim zależało. Chłopak a właściwie mężczyzna, bo Tsubasa miał 20 lat.  Zaczął iść w kierunku swojego pokoju. Gdy tylko się tam znalazł położył się na łóżku i prawie od razu zasnął. Madoka za to patrzyła na zdjęcie na którym była z Tsubasą. On był wspaniały. Ale nigdy nie było i nie będzie pisane im być razem. Dziewczyna widziała że jej rodzice już mają dla niej męża. Sami nic o nim nie wiedzieli. Ale kiedyś ktoś stwierdził że oni muszą być razem. Ten ktoś zniszczył dziewczynie życie.



Hej i jak wam się podoba. Bo mi jakoś wyjątkowo nie.  Proszę o kilka komentarzy. Kocham was.