- Tsubasa.- Wyszeptała Madoka. Popatrzyła na swojego męża. W oczach Tsubasy była istna chcica. Madoka zaczęła się cofać. Bała się, i to bardzo. Po pewnym czasie przyległa plecami do ściany. Wtedy Tsubasa położył ręce po obu stronach jej głowy. Twarz przybliżył do jej szyi. Zaczął wdychać jej zapach. Pachniała cytrusami i zieloną herbatą. Gwałtownie złapał Madokę za nadgarstki i przycisnął do ściany. Jego usta przyległy do delikatnej skóry na szyi dziewczyny. Na początku tylko tak leżały. Ale po chwili zaczęły wodzić po każdym zakamarku szyi dziewczyny. Tsubasa zaczął ją po niej lizać. Gwałtownie rzucił dziewczynę na łóżko. Madoka chciała uciec ale Tsubasa usiadł jej na biodrach i zdarł z niej szlafrok. Popatrzył na jej ciało, ukryte za niewielką ilością koronki. Madoka była cała czerwona. Poczuła że coś wbija jej się w brzuch. Popatrzyła na spodnie Tsubasy. Był tam spory namiocik. Z jej gardła wydobył się cichy jęk. Tsubasa posłał jej wredny uśmiech. Złapał w zęby jej stanik i zdjął go z niej. Uklęknął obok niej i to samo zrobił z jej majtkami. Popatrzył na jej nagie ciało. Dziewczyna była cóż. Była jeszcze dzieckiem. Nie miała za dużych piersi. Jej postura była, była dziecięca. Uśmiechnął się i oblizał wargi. Jego usta powędrowały na brzuch Madoki. Potem na piersi, zaczął je lizać i ssać. Madoka nie widziała co ma ze sobą zrobić. W końcu Tsubasa odsunął się od niej i zdjął swoją szatę. Oczom Madoki ukazał się pięknie wyrzeźbiony brzuch i ramiona chłopaka. Popatrzyła niżej. Tsubasa miał na sobie czarne spodnie. Chłopak szybko się ich pozbył. Wtedy Madoka wręcz krzyknęła. W głowie jej się nie mieściło jak coś tak dużego miło w nią wejść. Dobrze wiedziała że jest tam dość ciasna i mała. Parę razy sprawdzała. Tsubasa zaczął się śmiać. Wbił się w usta dziewczyny, siłą wsadził jej język do ust. Rozszerzył uda dziewczyny i uklęknął między nimi. Złapał ja za jędrne pośladki i podniósł do góry.
- Tsubasa pros...- Nie zdążyła nic powiedzieć.- Aaaaaaaaaaaa!!!!!!- Z jej gardła wydobył się krzyk. Tsubasa wszedł w nią w całości. Rozerwał przy tym jej błonę. Z oczu Madoki poleciało pełno łez. Dziewczyna popatrzyła na męża. Ten patrzył na jej piersi. Po chwili Tsubasa zaczął się w niej gwałtownie poruszać. Po udach Madoki zaczęła lecieć krew. Bardzo dużo krwi. Z jednej strony pomogło to poruszać się Tsubasie i dało trochę ulgi dziewczynie. A z drugiej strony było oznaką że Tsubasa ma gdzieś co się dziej z Madoką. Chłopak, a raczej mężczyzna poruszał się z każdą chwilą coraz brutalniej. Zaczął całować dziewczynę po szyi. Po chwili wtopił w nią swoje bielutkie zęby. Madoka głośno krzyknęła. Tsubasa zaczął się jeszcze nocnej poruszać.
- T-t-tsubasa proszę przestań.- Błagała Madoka. Tsubasa popatrzył jej w oczy. W chwili gdy to zrobił Madoka poczuła uderzenie w policzek.
- Całe życie czekałem na ten moment.- Powiedział głośno.- Jesteś moja. Moja. Będziesz robić co tylko zechcę.- Powiedział innym głosem. Madoka odwróciła głowę w bok. Nie chciała na niego patrzeć. W ciągu niecałej godziny znienawidziła go całkowicie. W końcu Tsubasa doszedł i rozlał się w swojej żonie. Opadł na ledwie żywą dziewczynę. Gwałtownie z niej wyszedł i wstał. Podszedł do szafki i wziął z niej jakąś butelkę. Do szklanki która stała obok nalał rudo-czerwonego płynu. Wrzucił do szklanki jakąś tabletkę. Wziął szklankę do ręki i wrócił na łóżko. Usiadł obok Madoki i popatrzył jej w oczy. Jego same znowu miały swój naturalny kolor.
Madoka była cała we własnej krwi. Tsubasa popatrzył na jej kroczę westchnął i wyciągnął w jej kierunku rękę ze szklanką. Madoka z wielkim bólem cofnęła się do tyłu.
- Wypij to. - Powiedział Tsubasa. Madoka pokręciła głową. Tsubasa westchnął złapał ją za podbródek i siłą wlał jej napój do ust. Po tem zmusił do połknięcia. Madoka poczuła jak napój pali jej gardło. Popatrzyła na Tsubasę który założył na siebie spodnie. Siedział ze zgiętymi nogami. Patrzył przez okno. Z czasem Madoka poczuła że robi się bardzo senna. Zamknęła oczy i prawie natychmiast zasnęła. Gdy tylko to zrobiła Tsubasa wstał i podszedł do drzwi..
- Śpij dobrze.- Powiedział i wyszedł z pokoju.
****
Następnego dnia Madokę obudził hałas. Otworzyła oczy i rozejrzała się po pokoju w którym się znalazła. Przypomniała sobie wszystko co się wczoraj zdarzyło. Dosłownie wszystko. Z jej oczu poleciały łzy.
- Dzień dobry pani Otori.- Usłyszała obok siebie. Popatrzyła na kobietę stojącą obok niej. W rękach miała tacę z jedzeniem. Postawiła ją obok Madoki.
- Dzień dobry.- Wyszeptała Madoka.
- Tu ma pani śniadanie. Po zjedzeniu proszę iść się wykąpać. A za jakąś godzinę przyjdzie tu pani mąż.
- A potem???
- Potem pojadą państwo na lotnisko.- Oświadczyła.
- Po co??????!!!!- W głosie Madoki był strach.
- To już pani się męża musi spytać.- Oświadczyła kobieta i wyszła z pokoju. Madoka popatrzyła na jedzenie. Wstała z łóżka i poszła w kierunku łazienki. Tam zrobiła sobie szybki prysznic. Ubrała na siebie czarne spodnie i szarą bluzkę. Wróciła do pokoju. Cały czas myślała o tym co się wczoraj stało. O tym co zrobił jej Tsubasa. O bólu i o nienawiści.
- Dlaczego nic nie zjadłaś.- Usłyszała znajomy głos za sobą. Odwróciła się. W drzwiach stała jej siostra.
- Nie twoja sprawa wynoś się stąd.- Jej siostra tylko wzruszyła ramionami i wyszła z pokoju. Zamiast niej pojawił się tam największy wróg Madoki. Tsubasa. Patrzył na żonę z nieodgadnionym spojrzeniem.
- Powinnaś coś zjeść.- Powiedział podchodząc do przestraszonej Madoki. Dziewczyna skuliła się na łóżku. Tsubasa usiadł obok niej. Wziął do ręki tosta z serem i przystawił go do do jej ust. Madoka odwróciła głowę.
- Heh dziecinna jesteś. Mam cię do tego zmusić. Czy zrobisz to po dobroci????- Spytał z rozbawioniem. Wręczył dziewczynie tosta do ręki i pociągnął za sobą. Wyszli z domu i wsiedli do czarnej limuzyny. Gdy tylko się tam znaleźli Tsubasa popatrzył na żonę.
- Jedz.- Rozkazał. Madoka małymi kęsami zaczęła jeść tosta. Tsubasa cały czas się na nią patrzył. Droga na lotnisko zajęła im dwie godziny. Na lotnisku wsiedli do prywatnego odrzutowca rodu Otori. Tsubasa cały czas był przy Madoce. W samolocie oczy Madoki zrobiły się wielkie. Bała się latać. Tsubasa poszedł po coś do kokpitu. W tym czasie Madoka wzięła do ręki butelkę jakiegoś alkoholu. Wypiła kilka łyków gdy ktoś jej zabrał butelkę. To był Tsubasa. Posadził dziewczynę na miejsce. - Nie jesteś za młoda na alkohol????- Spytał.
- Może i jestem. Ale boję się latać więc oddaj butelkę.- Powiedziała. Tsubasa zaczął się śmiać. Popatrzył na żonę. Pokręcił głową i dał jej butelkę ale inną niż tamta. Madoka popatrzyła na nią niepewnie. Tamten alkohol była pewna że nie ma trucizny. Ale do tego nie była pewna. Tsubasa znów zaczął się śmiać. Madoka wzięła łyk picia. Miało smak limonki i czegoś jeszcze. Wypiła pół butelki. Nie była pijana, ale trzeźwa też nie. Podczas lotu cały czas patrzyła na ścianę. Tam wisiało godło rodzony Otori. W końcu Tsubasa wstał i złapał ją za rękę. Zaczęli iść w kierunku jakiś drzwi. Weszli do sypialni. W samolocie było ich kilka. W oczach Madoki pojawił się strach. Wszystko i tak ją już bolało. Tsubasa delikatnie położył ją na łóżku. Madoka zaczął płakać gdy Tsubasa zdjął swoją marynarkę. Mężczyzna położył się obok niej i delikatnie objął w pasie. Madoka popatrzyła na niego zdziwiona. Tsubasa pogłaskał ją po policzku. Z oczu Madoki znów poleciały łzy. Tsubasa bardzo delikatnie je starł.
Już nie wiem co mam mysleć....
OdpowiedzUsuńBiedna Madoka... :(
Pisz szybko, bo chce wiedzieć co dalej!
Weny :D
No ja też nie
UsuńNo biedna
Zaraz będzie nowy.
dziękuję
Pogubiłam się
OdpowiedzUsuńBiedna Madoka
Pisz......
Uwielbiam Beyblade
Weeeny
Czym????
UsuńBiedna
piszę
Ja też.